Agata Ożarowska - biolożka ze szczególnym zamiłowaniem do ornitologii, fotografka oraz fototerapeutka, etnolożka i asystentka zdrowienia. Jej działalność zawodowa jest synergią wykształcenia, pasji i doświadczenia, tak więc kierunki, w stronę których podąża to: fotografia, podróże, przyroda i herbata. Prowadzi warsztaty, prelekcje, swoje prace fotograficzne prezentuje na wystawach indywidualnych, zbiorowych oraz w publikacjach książkowych i muzycznych (www.agataozarowska.com). Od wielu lat związana jest ze świadomą edukacją przyrodniczą. Z miłości do przyrody i z poczucia obowiązku, by uwrażliwiać innych na otaczające nas „życie”, prowadzi zajęcia pod nazwą „Dzika Szkoła w Centrum Poznania” w Ogrodzie Dendrologicznym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jest współzałożycielką Stowarzyszenia „Klub Herbaty Zaparzaj” (zaparzaj.pl) i współorganizatorką wielu inicjatyw związanych z kulturą herbaty m.in. w ramach własnego projektu wspierania lokalnych producentów herbaty w Nepalu pod szyldem www.onecupoftea.pl. Uważną obserwację świata, świadome bycie w danym miejscu i czasie, spotkania z ludźmi, swoje osobiste doświadczenia, wiedzę i umiejętności z zakresu dendrologii, ornitologii, kultury herbaty oraz fotografii wykorzystuje w rozwijaniu działalności terapeutycznej, tj. lasoterapii z kąpielami leśnymi, ornitologii terapeutycznej, fototerapii i muzykoterapii z zastosowaniem mis dźwiękowych oraz sonory (www.sonora.eu). Jest członkinią Fundacji "Manufaktura Dobrostanu". To jednak podróże sprawiają, że oddycha pełną piersią. Uwielbia wracać na górskie szlaki od Beskidu Niskiego po Himalaje, w których czuje się jak w Domu. Właśnie z pasji do podróży, gór, fotografii oraz ptaków pilotuje wyprawy dla "Horyzontów", podczas których chętnie dzieli się innymi swoimi pasjami i umiejętnościami. Jej motto to: „Utrzymuję się w ruchu by być stabilną; moim domem jest Droga, a religią Przestrzeń...”
Z wykształcenia absolwent Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Z zamiłowania włóczykij. Do pełni szczęścia wystarczą mu buty na nogach, plecak, paszport i trochę drobnych w kieszeni. Nieważne, czy właśnie wdrapuje się na najwyższą górę Iranu, ucieka niedźwiedziom na Alasce, czy zwyczajnie szwęda się po mniej znanych zakamarkach swojego ukochanego Górnego Śląska. Prawdziwe szczęście odnajduje w drodze i spotkaniach z ciekawymi ludźmi. Pasjonat podróży rowerowych, autostopu, muzyki metalowej i starych radzieckich ZiŁów. Pilot wycieczek rowerowych po starym kontynencie.
Z wykształcenia elektronik, z zawodu - grafik, dla którego każde miejsce ma swoją historię do odkrycia. Uwielbia górskie tułaczki bez celu i odnajdywanie nowych miejsc, gdzie spokój natury gra pierwsze skrzypce. Kiedy odwróci na chwilę głowę od gór, to przemierza świat rowerem, zwiedzając przeróżne małe miasteczka. Urodził się i mieszka w Myślenicach, ale z racji bliskości Beskidów zarzeka się, że jest już góralem - przynajmniej z charakteru. Ma uczulenie na smutek i nudę, więc skutecznie z nimi walczy na każdej wycieczce.
Aby wstępnie poznać ludzi i ich środowisko, warto pozostać w jednym miejscu przynajmniej przez dwa lata – żeby móc porównać ze sobą, choćby dwa pełne cykle pór roku. Idea ta urodziła się podczas niekończących się podróży stopem po Europie. Na początku zamiłowanie do wody, wzmocnione studiami o kulturach śródziemnomorskich, pchnęło na Baleary. Jako marynarz na jachtach żaglowych opiekowałem się grupami turystów, a jesienią i zimą oprowadzałem małe grupki po górach Majorki i opustoszałym wybrzeżu Minorki. Zawiało także między rybaków i poławiaczy przegrzebek, ale to już na północny na Kanale La Manche. Zamiłowanie do nart i gór wypchnęło na dłużej do Norwegii a następnie do Gruzji. Symbioza lasu i rzek zwabiła na granicę angielsko walijską – na skrzyżowanie majestatycznej rzeki Severn i rzeki Wye (Afon Gwy) do prastarego las Dean. Koordynowałem tam pracą wolontariuszy w czarującym ogrodzie, oraz organizowałem piesze wędrówki po wybrzeżu Walijskim, górach Brecon Beacons oraz samym lesie Dean. Morze Śródziemne przyciągnęło ponownie na zapomniany Półwysep Salentyński, żeby razem z włoskimi partnerami rozwijać turystykę rowerową dla osób niedowidzących i niewidomych. Od trzech lat mieszkam w rodzinnym Krakowie i dojrzewam do kolejnej zmiany środowiska. W między czasie goszczę przyjaciół z poznanych krain i zapoznaję ich z perełkami Małopolski.
Z wykształcenia ekonomista i germanista. Miłość do ptaków pojawiła się u niego dość niespodziewanie przed dwudziestu laty podczas wyprawy do krajów nadbałtyckich i trwa do dziś. Lubi podróżować, interesuje się historią i kulturą krajów niemieckojęzycznych. W czasie wolnym realizuje się jako przewodnik miejski po Poznaniu, obserwuje i fotografuje ptaki, a także gra w tenisa. Z grupami Horyzontów jeździ nad Jezioro Nezyderskie.